Fundusze inwestycyjne - podstawy - Jak Zdrowo Żyć

Fundusze inwestycyjne – podstawy

Fundusze inwestycyjne – podstawy

Po omówieniu lokat i kont oszczędnościowych nadszedł czas aby przejść na nieco wyższy poziom wtajemniczenia, dlatego też tym razem napiszę trochę podstawowych informacji o funduszach inwestycyjnych, które zarówno w Polsce jak i na całym świecie są bardzo popularnym produktem inwestycyjnym.

 

Co to jest fundusz inwestycyjny?

Fundusz inwestycyjny to jeden z najlepszych biznesów jakie wymyślono. Ktoś kiedyś pomyślał sobie tak: „Ludzie nie znają się na akcjach i boją się je kupować, więc dajmy im usługę polegającą na tym, że akcje dobierze profesjonalny makler giełdowy i udostępni szarym ludziom w postaci funduszu inwestycyjnego!” Inaczej rzecz ujmując fundusz inwestycyjny to produkt, który oferuje klientowi możliwość inwestowania w rynek bez potrzeby poświęcania znacznej ilości czasu jaki jest potrzebny na dobranie odpowiednich instrumentów finansowych do portfela inwestycyjnego. Po prostu robi to za klienta makler lub zespół maklerów. Pomysł okazał się rewelacyjny, ponieważ jak wiadomo w życiu nie ma nic za darmo. Fundusze inwestycyjne pobierają różne opłaty za to, że pomagają ludziom dobierać akcje i zdejmują z nich ciężar samodzielnego ślęczenia nad wykresami, analizami i raportami spółek. Te opłaty to zazwyczaj:
– opłata za nabycie (kupno) funduszu
– opłata za zbycie (sprzedaż) funduszu
– opłata za zarządzanie funduszem
– opcjonalna premia od ponadprzeciętnych zysków

Z punktu widzenia funduszu jest to absolutnie fantastyczne, ponieważ dzięki pobieranym opłatom niezależnie od tego czy fundusz zarabia czy nie, biznes zawsze jest dochodowy. Jeśli na giełdzie mamy hossę i wszyscy inwestują, to fundusze się cieszą pobierając opłatę za nabycie. Jeśli jest bessa i ludzie sprzedają, to fundusze nadal się cieszą, bo pobierają opłatę za zbycie jednostek. A dodatkowo w każdym momencie, niezależnie od tego czy jednostki funduszu rosną czy spadają, fundusz pobiera opłatę za zarządzanie. Złoty interes!

Dlaczego w takim razie tyle osób inwestuje w fundusze? Ponieważ jest to wygodne i nie jest czasochłonne. Klient musi tylko wybrać odpowiedni dla siebie fundusz i wpłacić pieniądze, a resztą zajmą się profesjonaliści.

Uwaga, uwaga! Nie myl proszę słowa „profesjonalista” czy „makler giełdowy” z „wszechwiedzący” lub „wieczniezarabiający”. Tak samo jak w przypadku innych inwestycji na funduszach można stracić pieniądze, czasem nawet bardzo duże. Podczas bessy w 2008 roku wiele funduszy straciło więcej niż 50% swojej wartości. Sam jeden z takich funduszy mam do dziś 🙂 Druga ważna kwestia: pieniądze w funduszu nie są w żaden sposób objęte gwarancjami. Oczywiście pieczę nad prawidłowym funkcjonowaniem funduszu sprawuje KNF i szereg przepisów, które muszą być spełnione, ale dla Ciebie, czyli klienta, i dla Twoich pieniędzy to nie jest żadna gwarancja. Jak fundusz pomyli się w inwestycji i wrzuci dużo kasy w upadającą spółkę, to zgadnij kto na tym najwięcej straci… tak, Ty i wszyscy inni klienci funduszu.

 

Jakie fundusze dostępne są na rynku?

W Polsce fundusze inwestycyjne funkcjonują już od wielu lat i rynek ten jest dobrze rozwinięty. Różnych funduszy jest tak wiele, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Agresywni inwestorzy polujący na ponadprzeciętne zyski znajdą w ofercie wiele funduszy akcyjnych inwestujących cały kapitał w akcje, także tych najbardziej ryzykownych spółek. Idąc w dół po skali ryzyka do nabycia jest także szereg funduszy mieszanych (zrównoważonych), które część pieniędzy inwestują w akcje, a część w mniej agresywne instrumenty finansowe, dzięki czemu potencjalne straty tych funduszy są mniejsze, ale oczywiście zyski także są mniej imponujące. W dalszej kolejności znajdziesz fundusze obligacyjne inwestujące oczywiście w… obligacje, a na najniższym stopniu ryzyka dumnie prężą się fundusze pieniężne, choć zupełnie nie wiem z czego wynika ich duma, ponieważ wiele z nich zarabia dla klienta mniej niż można wyciągnąć z dobrej lokaty. Do wyboru do koloru.

 

Gdzie kupować fundusze inwestycyjne?

Bardzo ważne pytanie! Skoro fundusz pobiera tyle różnych opłat i nie daje żadnych gwarancji zysków, to po co właściwie zawracać sobie nim głowę? Nie lepiej po prostu założyć lokatę? Dla jednych lepiej dla innych gorzej. Jeśli zainwestujesz w dobrym momencie, to na funduszu możesz zarobić kilkadziesiąt procent rocznie. Na lokacie nie masz na to szans. Trzeba jednak zawsze minimalizować koszty, dlatego też polecam szukać takich opcji zakupu, które będą obciążone jak najmniejszą opłatą. Pionierem w pośrednictwie kupna i sprzedaży funduszy inwestycyjnych jest mBank. mBank jako pierwszy stworzył Supermarket Funduszy Inwestycyjnych (SFI), czyli jedno miejsce w którym klient może dokonać zakupu różnych funduszy. Do dziś oferta mBanku pozostaje największa na rynku (ilość funduszy dostępnych w supermarkecie stale się powiększa), ale najatrakcyjniejszą cechą SFI jest to, że za kupno i sprzedaż funduszy nie są pobierane żadne opłaty! To fantastyczna wiadomość dla każdego, kto poważnie myśli o funduszach. Skoro nie płacisz opłaty za kupno i sprzedaż, to ponosisz tylko koszt opłaty za zarządzanie. W większości przypadków waha się ona w przedziale 0,5-2% rocznie i jest do przełknięcia.

Oferta funduszy w mBanku jest na tyle szeroka, że zawsze, kiedy ktoś oferuje mi zakup interesującego funduszu obarczonego opłatą wstępną, pierwsze co robię to idę sprawdzić czy tego samego funduszu nie ma w SFI. Często zdarza się tak, że Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych chce sprzedać fundusz z opłatą za nabycie, a dokładnie ten sam fundusz można kupić w SFI bez tej opłaty! Nawet jeśli nie znajdziesz takiego samego funduszu, to są duże szanse że znajdziesz inny, ale bardzo podobny. Może nawet lepszy. Poprzez SFI inwestuję już od 2006 roku i z czystym sumieniem mogę polecić to rozwiązanie każdemu.

Aby skorzystać z SFI trzeba mieć konto rozliczeniowe w mBank (tzw. eKONTO). Jeżeli nie posiadasz takiego konta, możesz je założyć korzystając z poniższego linku:

http://www.mbank.net.pl/29725

Robiąc to wspomożesz autorów tego bloga, którzy otrzymają prowizję za nowego klienta, a Ty nic na tym nie tracisz. Pamiętaj, że zawsze staramy się być uczciwi i transparentni. Nigdy nie polecimy Ci czegoś, w co sami nie wierzymy.

eKONTO w mBanku jest darmowe, ale jeśli nie będziesz z niego aktywnie korzystać, to nie zamawiaj karty debetowej, ponieważ jest ona płatna dla klientów, którzy z niej nie korzystają. Karta będzie darmowa jeśli zapłacisz nią minimum 200 PLN miesięcznie. Dodatkowo dla nowych klientów mBank oferuje obecnie promocję, w której można zdobyć dodatkowe 600 PLN. Tutaj można przeczytać regulamin promocji: http://www.mbank.pl/pobierz/regulamin-osobyfiz/promocje/Regulamin-promocji-Zarabiaj-z-eKontem.pdf. Generalnie bonus należy się za płatności kartą. Za każdą płatność powyżej 50 pln bank nalicza 3 PLN nagrody, maksymalnie 60 PLN miesięcznie przez okres 10 miesięcy.

Kiedy będziesz już mieć eKONTO (albo jeśli już je masz), to możesz zawnioskować o SFI. To nic nie kosztuje, produkt jest całkowicie darmowy. Od 2006 roku nie zapłaciłem ani grosza za posiadanie SFI.

 

Jakie fundusze kupować?

Nie mam dla Ciebie gotowej recepty z listą funduszy, które trzeba mieć w portfelu. Jeśli na to liczysz, to czas najwyższy uświadomić sobie, że inwestowanie nie polega na ślepym kopiowaniu innych, ale na własnych, przemyślanych decyzjach, takich które są zgodne z Twoją strategią, akceptowalnym poziomem ryzyka, oczekiwanym poziomem zysków, horyzontem inwestycyjnym, itd. Oficjalnie w doborze instrumentów inwestycyjnych doradzać może tylko licencjonowany doradca inwestycyjny, pamiętaj o tym. Zauważ też, że jest zasadnicza różnica pomiędzy doradzą inwestycyjnym a doradcą finansowym (tych drugich spotkasz na przykład w Open Finance lub innych firmach tego typu). Doradca inwestycyjny może powiedzieć: „Rekomenduję inwestycję w ten fundusz. Jest świetny, musisz go mieć”. Doradca finansowy może co najwyżej powiedzieć: „Mamy w ofercie taki fundusz, ma on bardzo dobre wyniki w ostatnim czasie. Zastanów się nad jego zakupem”. Różnica jest tak naprawdę subtelna, ale warto zdawać sobie z niej sprawę. Doradca inwestycyjny to człowiek wszechstronnie wyszkolony w dziedzinie inwestycji. Jego rekomendacja może (nie musi) mieć bardzo wysoką wartość, o ile jest szczera. Doradca finansowy z kolei może po prostu próbować sprzedać Ci produkt, który aktualnie jest promowany przez jego firmę (i w drugą stronę może też być tak, że oferuje Ci coś, co naprawdę warte jest uwagi). W jednym i drugim przypadku decyzja oczywiście należy do Ciebie, a różnica polega na wadze rekomendacji (choć oficjalnie doradca finansowy niczego nie rekomenduje, po prostu pokazuje dostępne opcje).

Aby dobrać odpowiedni dla Ciebie fundusz musisz włożyć w tą decyzję nieco wysiłku. Po pierwsze zastanów się jakich zysków oczekujesz i jaki poziom ryzyka (potencjalnych strat) jesteś w stanie zaakceptować. Następnie idź i zobacz jakie fundusze są na rynku dostępne. Możesz to zrobić na przykład tutaj: http://www.mbank.pl/notowania/fundusze/

Zobacz jakie stopy zwrotu poszczególne fundusze osiągnęły w przeszłości. Pamiętaj, że historyczne wyniki nie gwarantują niczego w przyszłości. Jeśli fundusz dobrze zarabiał w ostatnich miesiącach, to może dalej dobrze zarabiać, albo może tracić. Nikt nie zna przyszłości. Ważne jest też to na jakich rynkach operują i jak te rynki poradzą sobie w nadchodzących miesiącach. Na przykład posiadanie funduszu inwestującego większość kapitału w Rosji mogło być fatalne w skutkach podczas ostatnich wydarzeń na Krymie (akcje rosyjskich spółek ucierpiały dość mocno). Jestem pewien, że z setek funduszy będziesz w stanie wybrać coś dla siebie.

 

Mój aktualny portfel

ING Globalny Długu Korporacyjnego – fundusz obligacji korporacyjnych inwestujący w światowe obligacje o obniżonym ratingu (dość wysokim ryzyku jak na obligacje). Kupiłem ten fundusz, ponieważ ma ładną długoterminową stopę zwrotu. Jest dla mnie inwestycją na dłuższy okres. Spodziewany zwrot z inwestycji to 6-10%, co jest konkurencyjne w stosunku do obecnego oprocentowania lokat.

PZU Energia Medycyna i Ekologia – fundusz inwestujący w światowe akcje spółek związanych z energią, medycyną i ekologią. Posiadam ten fundusz od 2011 roku i jestem z niego bardzo zadowolony.

OpenLife Obligacji Korporacyjnych – drugi fundusz inwestujący w obligacje korporacyjne. Niedawno przeniosłem tutaj część środków z innych inwestycji. Fundusz jest dla mnie alternatywą dla lokat. Przynosi stabilne zyski i choć nie są duże, to zawsze lepsze niż na lokacie.

PZU Akcji Małych i Średnich Spółek – fundusz inwestujący w polskie akcje małych i średnich spółek. Kupiłem ten fundusz przed krachem w 2008 roku. Mimo iż sprzedałem większość moich inwestycji na początku bessy, to ten fundusz zostawiłem, aby sprawdzić głoszoną przez doradców teorię, że w długim okresie (5-10 lat) zawsze się zarobi. Kupiłem ten fundusz 12 stycznia 2007 roku. Minęło ponad 7 lat i nadal jestem na minusie. Aktualnie -9,8% 🙂 Teorię uważam za obaloną. Mimo wszystko fundusz trzymam, chyba z sentymentu 😉 Kwota jest niewielka, więc nie mam z tym problemu.

Oprócz powyższych funduszy posiadam także część środków w akcjach. Od kilkunastu miesięcy nie mam żadnych lokat, bo ich oprocentowanie jest śmieszne.

Jak więc widzisz nie jestem typem inwestora bardzo agresywnego. Aktualnie około 60% mojego portfela znajduje się w obligacjach korporacyjnych, które nie są bardzo ryzykowne. Pozostałe środki inwestuję mniej lub bardziej agresywnie w akcje z różnym skutkiem. Czasem udaje się zarobić, czasem nie, ale sumarycznie w ciągu ostatnich lat udaje mi się uzyskiwać stopę zwrotu ze wszystkich inwestycji na poziomie 7-9% (już po odliczeniu podatku). Nie jest to wynik oszałamiający i nie jestem z niego dumny, ale będę nad nim pracował 🙂 Dodatkowo całkiem nieźle się bawię inwestując 🙂

 

Zachęcam Cię do spróbowania własnych sił w funduszach. Inwestować można już niewielkie kwoty (od 100 czy 200 PLN, zależnie od funduszu). Nic tak dobrze nie uczy jak samodzielna inwestycja na prawdziwych pieniądzach.

Wiem, że temat funduszy jest dużo szerszy niż to co napisałem powyżej, dlatego zachęcam do zadawania pytań. Może wywiązać się całkiem ciekawa dyskusja. Zachęcam również do samodzielnego przeczesywania czeluści Internetu w poszukiwaniu informacji na temat funduszy inwestycyjnych. Wujek Google na pewno pomoże 🙂

 

Informacje przedstawione na tej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autorów i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715) .

Czytelnik podejmuje decyzje inwestycyjne na własną odpowiedzialność.

 

2 Comments

  • Radek z Mielca Posted 28 sierpnia 2014 20:42

    Jakie inne darmowe platformy obok SFI w mBank polecasz?

    • Tomek Pabich Posted 28 sierpnia 2014 22:31

      Cześć Radek, dzięki za pytanie. Odpowiem na nie połowicznie.
      Wiem, że oprócz mBanku za darmo można także nabywać fundusze inwestycyjne w: BossaFund, BNP Paribas, Citi Handlowy oraz na niebankowej platformie BestFunds. Oprócz tego kilka innych, ale z mniejszym wyborem dostępnych funduszy.
      Niestety nie jestem w stanie powiedzieć o innych platformach nic z własnego doświadczenia, ponieważ z nich nie korzystałem i nie korzystam. Polecam mBank, bo jest sprawdzony i działa świetnie od wielu lat. Jeśli masz czas i chęci, to możesz wypróbować pozostałe, a jeśli tak zrobisz, to będziemy szczęśliwi, jeśli wrócisz tutaj i podzielisz się wrażeniami 🙂 Powodzenia! 🙂

Add your comment or reply. Your email address will not be published. Required fields are marked *