Powoli dobiega końca sezon na arbuzy, więc trzeba się rozejrzeć za czymś bardziej na topie. Obszedłem sobie market w poszukiwaniu produktów owocowo-warzywnych w przystępnych cenach i okazało się, że zbliża się czas na kukurydzę! 🙂 Tylko nie taką w puszce, ale normalnie, w kolbie. Chcesz wiedzieć dlaczego warto jeść kukurydzę, jak ją profesjonalnie ugotować? Czytaj dalej. Autorski przepis Tomka gdzieś pod koniec 😉 A bonusowo także ciekawostka – dlaczego koloniści podbijający Amerykę chorowali na pelagrę…?
Kukurydza jest uprawiana przez człowieka już od około 5 tysięcy lat. Do Europy podobno przywiózł ją Kolumb wracając ze swojej drugiej wyprawy, aczkolwiek do końca nie wiadomo, bo źródła nie są jednogłośne, czyli wszystko w normie. Kukurydza do dziś jest bardzo popularna w Ameryce Centralnej i Południowej, gdzie często funkcjonuje jako główne warzywo stosowane do niemal wszystkich lokalnych potraw, czy to w postaci gotowanej, duszonej, czy też w postaci mąki.
Kukurydza może występować w wielu różnych kolorach: biała, żółta, niebieska, fioletowa, czerwona. Zawiera dużo skrobi ale jest też źródłem wielu innych, jakże cennych witamin i mikroelementów:
– antyoksydanty (spowalniają procesy starzenia, zmniejszają ryzyko chorób układu krążenia)
– błonnik (wspomaga trawienie, zmniejsza ryzyko wystąpienia raka okrężnicy, zmniejsza ryzyko chorób układu krążenia)
– witaminy z grupy B, kwas foliowy (razem z wysoką zawartością błonnika i białka pozytywnie wpływają na stabilny poziom cukrów we krwi – ważne dla diabetyków)
– witaminy C, E, K, karotenoidy i inne (w śladowych ilościach)
Warto skorzystać z okresu, w którym kukurydza jest najtańsza i zjeść ją przynajmniej kilka razy 🙂
.
Jak przyrządzić kukurydzę?
A teraz szumnie zapowiedziany przepis (taki na miarę moich zdolności kulinarnych ;)). Będziesz potrzebować:
-kolbę kukurydzy (lub kilka),
– garnek
– wodę.
Wodę wlewasz do garnka (nie musi być jej bardzo dużo, wystarczy aby kolba, leżąc w garnku, była zamoczona do połowy) i doprowadzasz do wrzenia (na przykład mówiąc, że jest gruba… na kobiety działa ;)). Do wrzątku wkładasz kolbę kukurydzy, a jak się cała nie mieści w garnku, to łamiesz na pół. Gotujesz do miękkości pod przykrywką przez około 10-15 minut. Sprawdź co jakiś czas widelcem czy jest już dostatecznie miękka, bo to różnie bywa z tymi odmianami z marketów. Ot, gotowe 🙂 Pamiętaj by nie solić wody, bo wtedy kukurydza twardnieje i traci swój słodki smak.
Można oczywiście też kukurydzę gotować na parze, ale nie próbowałem jeszcze.
Smacznego! 🙂
.
Zastrzeżenie:
70% uprawianej kukurydzy jest modyfikowana genetycznie. Jeśli nie spożywasz żywności GMO, to szukaj kolb z pewnego źródła. Ja jakoś nie czuję tej nagonki na GMO, w związku z czym jem najtańszą jaką znajdę w markecie 🙂 Ponad połowa uprawianej w Polsce kukurydzy jest przeznaczana na paszę dla bydła, także jedząc codziennie mięso prawdopodobnie narażasz się na większy kontakt z GMO niż z kilku kolb kukurydzy rocznie.
.
P.S. Ciekawostka. Kiedy koloniści zaczęli osiedlać się w Ameryce nie wszyscy z nich praktykowali lokalną kuchnię opartą w dużej mierze na kukurydzy. Wielu z nich po pewnym czasie zachorowało na pelagrę, chorobę wywołaną niedoborem witaminy B3 (objawia się zapaleniem skóry, biegunką, otępieniem…). Część z nich po zaobserwowaniu niepokojących objawów próbowała wprowadzić do diety kukurydzę, ale nie przyniosło to żadnego efektu, ponieważ nie spożywali kukurydzy w sposób charakterystyczny dla tubylców. Sztuczka, wydawać by się mogło kuglarska, polegała na dosypywaniu do kukurydzy popiołu z ogniska. Okazało się, że mieszanka minerałów zawartych w popiele zwiększała w znaczący sposób przyswajalność witaminy B3 z kukurydzy, chroniąc ich tym samym przed pelagrą. Ciekawa historia. W jaki sposób rdzenni mieszkańcy Ameryki doszli do takiego sposobu spożywania kukurydzy? To jest dopiero fascynujące pytanie! 🙂
3 Comments
Podrzucę szybszy i sprytniejszy pomysł na przyrządzenie kukurydzy. Szczególnie jako szybka przekąska w pracy. Owijamy ręcznikiem papierowym (kuchennym spożywczym) kolbę, 2-3 warstwy dookoła. Nasączamy całość wodą, jak najwięcej, ale żeby nie ciekło. Kładziemy na telerz (trochę wody spłynie) i wrzucamy na 3-5 min do mikrofalówki. Odwijamy z ręcznika i solimy. Smacznego!
Sprytnie! 🙂
Uwielbiam kukurydzę 🙂
Tylko omaszczam jeszcze masełkiem, ale jak ktoś jest weganinem to tłuszczem kokosowym można, też pysznie 😉 i witaminki się lepiej przyswajają…
Ciekawostka przednia;)
Pozdrawiam
Agata W.