Są dwa rodzaje ludzi, ci co lubią psy i ci co lubią koty. Przyznaję się, jestem miłośnikiem kotów. Zawsze byłem i zawsze będę. Najpierw wielbiłem koty u jednej i drugiej babci, a później przez kilka lat miałem dwa koty u siebie w domu. Psy natomiast… przez wiele lat myślałem, że nie lubię psów, ale ostatnio stwierdziłem, że być może się myliłem. Że tak naprawdę to… nie lubię właścicieli psów.
.
Pierwsza bolesna lekcja
Mój pierwszy kontakt z psem, który zapamiętałem jako nieprzyjemne doświadczenie życiowe miał miejsce gdy jeszcze byłem małym dzieckiem. Podczas jednego z wyjazdów z rodzicami ugryzł mnie w tyłek owczarek niemiecki 🙂 Za bliznę do końca życia dostałem czekoladę. Z uwagi na to że jest to bardzo mała blizna i w dodatku w takim miejscu, że nikt jej nie zobaczy, to można powiedzieć, że interes nie był aż taki zły 😉 Nauczyłem się wtedy, że niektóre psy reagują agresywnie kiedy wkraczasz na ich rewir oraz kiedy próbujesz uciekać odwracając się do nich tyłem. To było ważne doświadczenie. Nigdy więcej nie uciekałem przed żadnym psem, a wiele próbowało mnie zastraszyć szczekaniem, warczeniem i obnażanie kłów.
Mimo iż nie było to przyjemne doświadczenie, to jednak traktuję je jako bardzo pożyteczne. Dzięki niemu nauczyłem się więcej o psach i ich zachowaniu, co zapewne jeszcze nie raz uratowało mi skórę w późniejszych latach. Teraz wiem jak trzeba się zachować gdy pies jest względem mnie agresywny. Potrafię rozpoznać psa, który biegnie na mnie z zamiarem odstraszenia mnie, od takiego, który po prostu chce się pobawić. Nie twierdzę że jestem w tym ekspertem, ale w większości przypadków oceniam to poprawnie i wiem jak się zachować.
.
Lekkomyślni właściciele czworonogów
Zauważyłem także, że gdy pies nie jest agresywny, tylko ciekawski to chętnie głaszczę nawet obce psy, tak samo jak i koty. Dam mu powąchać moją rękę na przełamanie lodów, a później pogłaszczę po głowie, albo podrapię za uchem. W gruncie rzeczy psy nie są złe i właściwie to je lubię. Niestety ludzie często nie wiedzą jak zachować się z psem na spacerze i sprawiają, że często spotkanie z czworonogiem kończy się po prostu stekiem przekleństw.
Oto dwie najczęstsze sytuacje, które doprowadzają mnie, szczególnie jako biegacza i rodzica, do szewskiej pasji:
1. “On nie ugryzie!” – chyba najczęściej słyszane słowa od osób spacerujących z psami ganiającymi samopas. Niech wstanie biegacz, który się z tym nie spotkał. Chyba tylko ktoś, kto biega wyłącznie na bieżni mechanicznej. Ileż to razy przebiegałem obok człowieka, którego pies ewidentnie nie chciał się ze mną bawić, a mimo to słyszałem “nie ugryzie, pan się nie boi”. Jasne! Wybaczcie państwo, ale nie będę ryzykował własnym zdrowiem tylko dlatego, że o moim wątpliwym bezpieczeństwie zapewnia mnie zupełnie obca osoba. W takich przypadkach zawsze przechodzę do marszu, albo nawet zatrzymuję się w miejscu i nie ruszam (zależy jak bardzo agresywne jest zwierzę). Znam przypadki, kiedy psy atakowały nogi biegacza, znam także ludzi, którzy po groźnym spotkaniu z czworonogiem nie ruszają się na trening bez gazu pieprzowego.
2. Wszechobecne gówno – “sprzątaj po swoim psie”, głoszą widoczne tu i ówdzie tabliczki powtykane przy trawnikach i skwerach. Sęk w tym, że wiele osób ma to w nosie. Gdy ich pupil załatwia swoją potrzebę odwracają wzrok i odchodzą, zostawiając po sobie śmierdzące świadectwo swojej postawy społecznej i swojej odpowiedzialności. Takich nie lubię chyba jeszcze bardziej niż tych pierwszych. Nie mogę iść z dzieckiem pobawić się na trawniku przed blokiem, bo gdzie nie pójdę jest to samo – gówno. Doprowadziło to do tego, że obecnie place zabaw dla dzieci są odgradzane. Te ogrodzenia nie są stawiane po to, żeby dzieci nie trzeba było pilnować, ale po to, aby place pozostały czyste, bo inaczej z gównem walczyć się nie da. Bierzesz psa, weź za niego odpowiedzialność. Jego kupa jest też Twoją kupą. Nie bądź egoistą, nie jesteś sam.
.
Jak zachować się z psem na spacerze
Jak zwykle warto podkreślić, że absolutnie nie uogólniam. Często spotkam się również z bardzo pozytywnymi zachowaniami właścicieli czworonogów. Widzę ludzi którzy sumiennie sprzątają kupy, trzymają psy na smyczy w miejscach gdzie mogłyby narobić zamieszania, albo reagują w obronie innych, rozumiejąc ich obawy, nawet gdy są nieuzasadnione.
Oto kilka prostych rzeczy, które właściciel psa może zrobić aby nie uprzykrzać życia innym:
1. Jesteś z psem na spacerze i widzisz zbliżającego się biegacza – zawołaj psa do siebie i go przytrzymaj. Zbliżający się człowiek nie zna Twojego psa i nie wie czy jest on groźny, czy łagodny. Nie wie czy pies pobiegnie za nim dla zabawy, czy po to by ugryźć go w kostkę. Są ludzie, którzy to robią i zawsze mówię im “Dziękuję” kiedy ich mijam, bo doceniam to, że potrafią się zachować. Gdy mam taką możliwość zmieniam także czasami trasę biegu, aby nie biegać tam, gdzie widzę że ktoś spaceruje z psem. Zdrowy rozsądek i zrozumienie powinno działać w obie strony.
2. Jeśli pies jest oddalony od Ciebie na tyle, że nie zdążysz go złapać, to nie krzycz do biegacza że pies nic nie zrobi, tylko wołaj swojego psa. Dzięki temu jest szansa, że zwierzę nie podbiegnie do biegacza, tylko do Ciebie. Na Twoje krzyki skierowane do biegacza zwierzę raczej nie zareaguje. Rób to również w trosce o swojego pupila. Jeśli natkniesz się na kogoś, kto biega z gazem pieprzowym i użyje go gdy poczuje się zagrożony, to ani Ty, ani Twój pupil nie będziecie z tego zadowoleni.
3. Jeżeli spacerujesz z psem rasy, która powinna obowiązkowo być prowadzana na smyczy (tutaj znajdziesz wykaz), to trzymaj go na tej smyczy i załóż mu kaganiec. Obcych ludzi możesz spotkać wszędzie, nawet w środku lasu. Nikt nie chce niepotrzebnych wypadków i nieprzyjemności.
4. No i oczywiście… SPRZĄTAJ PO SWOIM PSIE. Nie zostawiaj po sobie gównianego świadectwa. Trawniki nie są tylko dla Ciebie i Twojego czworonoga. Później przyjdą się tam bawić małe dzieci, których rodzice wyganiają na dwór, aby nie siedziały wiecznie przed komputerem 🙂 Pomyśl o innych, a wtedy oni pomyślą także o Tobie.
.
Na koniec również kilka słów do biegaczy:
1. Jeżeli biegnąc widzisz już psa z daleka, to zwolnij. Pies będzie mniej tobą zainteresowany, a właścicielowi będzie łatwiej go odwołać. Psy mają silny instynkt gończy i jeżeli właściciel się zagapi chwilę i biegacz jest już blisko to często nie ma już możliwości odwołania psa, bo ten za bardzo się “nakręci”.
2. Podziękuj opiekunom którzy zadbali o to, aby nie stała Ci się krzywda. Niech oni również wiedzą, że ktoś to docenia.
.
No, to chyba już wiecie dlaczego wolę koty 😉
.
Czy o czymś zapomniałem? Co jeszcze warto dodać do tego artykułu? Zgadzasz się z moimi postulatami? A może uważasz, że wina leży także po stronie biegaczy i rodziców? Daj mi znać w komentarzu.
.
13 Comments
Hmm przypuszczam, że mógłbyś zweryfikować swoje zamiłowanie do kotów, gdybyś poznał sierściucha mojej siostry. Bardziej wrednego kota jeszcze nie widziałam. Siostra cała jest pogryziona i podrapana. Nawet mojemu Synowi raz się oberwało kiedy zbliżył się do drania.
Wracając do tematu przewodniego, świetny post i bardzo pomocny. Ja nie biegam ale jeżdżę na rowerze. O ile w mieście można liczyć na to, że pies jest pod czyjąś kontrolą, tak na wsi nigdy nie można być pewnym czy z którejś bramy nie wyskoczy rozwścieczony burek 😉
Pozdrawiam.
Musiałabyś najpierw poznać Ognia, jednego z naszych kotów. Mam znajomych, którzy nadal noszą blizny po spotkaniu z nim. Chyba byłem złym ojcem 🙁 Ciężko więc powiedzieć, czy ten sierściuch o którym wspominasz jest gorszy… 😉
Wiadomo, zwierzaki jak i ludzie, każdy ma swój temperament 🙂 ale takie zachowania skrajnie agresywne zawsze mają swój powód 🙂 może kot nie ma swojego bezpiecznego zacisznego kąta i czuje się wiecznie zagrożony? Może brak zaufania, może coś go boli a może ma za mało rozrywki. Ponoć 15 min zabawy z kotem rano i wieczorem może zdziałać cuda. Na pewno mniej lub bardziej można temu zapobiec. Warto poszukać pomocy w literaturze lub u specjalisty 🙂
Marta, pewnie masz rację. Ludzie często myślą, że obowiązki przy posiadaniu kota to tylko karmienie. Jakby to była zabawka bez uczuć, którą można zostawić samą na całe dni 🙁
Wszystko to prawda, ale tępych właścicieli kotów też ńie brakuje. Zdarzają się takie “czyścioszki”, co kuwety w piaskownicach dla dzieci czyszczą. Sympatia do zwierząt to jedno, a kultura i zachowania społeczne właścicieli to zupełnie inna sprawa.
Dokładnie 🙂
Ooo dobrze, że poprzednik o kotach wspomniał! One też dają popalić!
Akurat u mnie wygląda to tak, że nie potrafię się zdecydować czy wolę psy, czy koty. 😉
Nie tylko biegacze mogą mieć problem z psami należącymi do nieodpowiedzialnych ludzi. Miałam kiedyś psa, który potrafił wyglądać przeuroczo (niektórzy twierdzili, że wygląda jak mały Clifford z bajki dla dzieci), ale wobec rowerzystów, autobusów i nieraz nawet obcych dzieci potrafił zachowywać się bardzo agresywnie. Wiele razy musiałam przeganiać od swojego psa małe dzieciaki biegające samopas, które widząc “słodkiego psiaka” koniecznie chciały po pogłaskać. A pies aż szczerzył zęby z “radości”… Niektórzy rodzice mieli w poważaniu to, że pies może ugryźć ich dziecko!
Jak widać są zarówno nieodpowiedzialni właściciele psów jak i nieodpowiedzialni rodzice. Obie te grupy powinny poznać psi tok myślenia wynikający z ich natury. Sam dobrze zauważyłeś, że jeśli nie ucieka się przed psem – nie będzie on gonić za człowiekiem. Myślę, że jednak lepiej nauczyć się pewnych rzeczy zawczasu i unikać nieprzyjemnych sytuacji niż poznać je na własnym tyłku. 😉
Dobrze napisane. Dzięki 🙂
Ku przestrodze, mogłabym opowiedzieć naszą historię z psem teściowej, który pogryzł mojego 2-letniego Synka. Dodam, że był to pies, który znał dziecko. Dlatego, kiedy słyszę tekst “Nie bój się, ten piesek nie gryzie” albo “Ten piesek lubi dzieci”, to mam ochotę ugryźć właściciela…
Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się, co stało się u nas: http://odkrywczamama.blogspot.com/2014/08/z-doswiadczenia-kiedy-dziecko-pogryzie.html
Moja przyjaciółka spacerująca z dzieckiem na odzywki psiarzy typu “moj piesek nie gryzie” odpowiada “A co zębów nie ma?”. 😀
Jestem rowerzystką, najczęściej szaleję w lesie albo na specjalnie wybudowanych leśno-górskich ściezkach rowerowych, gdzie na tzw odcinkach downhill są znaki, że piesi nie powinni wchodzić bo jest niebezpiecznie. Jak piesi idą pod prąd jazdy rowerzystów i nie mają psów to i tak nie jest zle, ale jak piesi mają psy, które ganiają samopas, rzadko słuchają komend swoich panciów i panć i jeszcze są zdziwieni (piesi, nie psy), że jakiemuś rowerzystowi, który przez psa ląduje w krzakach albo poobija się o kamienie puszczają nerwy… Dochodzi jeszcze specyficzne zachowanie psiarzy przy sytuacjach kiedy ich psiaki narobią bigosu, słowo przepraszam nie przejdzie im przez gardło… Niestety osobiście miałam wywrotkę przez wilczura. Właściciel psa widział całe zajście i nawet nie zapytał czy nic mi się nie stało tylko od razu wyjechał z hasłem, że to moja wina. Jak kolega go uświadomił, że jest w miejscu publicznym i zgodnie z prawem jego pies powinnien być pod kontrolą i nie na ścieżce rowerowej i jest to powód żeby na policję zadzwonić, to koleś przestal toczyc pianę w obronie pieska, w tri miga psa zawołał, przypiął do smyczy i puścił się prawie biegiem w kierunku parkingu.
I takich właśnie psiarzy nie lubię. Cięzko mi zrozumieć, że ktoś przekłada psa nad zdrowie i bezpieczeństwo innych ludzi.
Dodam tylko, że wychowałam się na wsi. W gospodarstwie moich rodziców psy były od zawsze, dlatego wiem, że pies jak każde inne zwierzę domowe włącznie z kotami, krowami, gęsiami itd, nie jest w 100% przewidywalny…
Tak to niestety często wygląda. To zwyczajna głupota ludzka, brak świadomości i egoizm. Nie wiem co można z tym zrobić oprócz uświadamiania…
Pozdrawiamy! 🙂
Ja zdecydowanie zaliczam się do tych ludzi, którzy kochają psy. Uwielbiam kupować akcesoria i ubranka dla mojego yorka. Ostatnio świetną miskę ceramiczną dla swojego pupila. Lubię gdy mój psiak jest zadowolony i energiczny, co świadczy o jego zdrowiu i wigorze.