Zdecydowanie jestem zwolenniczką lata i pięknej, słonecznej pogody. Kiedy tylko temperatura zaczyna się obniżać, szukam sposobów na rozgrzanie organizmu. Mój mąż jeszcze chodzi po domu w krótkim rękawku, a ja już sięgam po ciepłą bluzę lub sweter. Na spacer zakładam kurtkę, a na bieganiu już nawet pojawiają się rękawiczki.
Dlatego jesienią i zimą zmieniają się też posiłki po które sięgam. Jem dużo więcej ciepłych, rozgrzewających potraw. Moim ulubionym śniadaniem na tę porę roku jest owsianka i o ile latem lubię wersję na zimno, a nawet z jogurtem z lodówki, to jesienią zdecydowanie wybieram gotowaną owsiankę z dodatkiem rozgrzewającego cynamonu.
Mój przepis na owsiankę:
1. Wieczorem zalej płatki owsiane górskie (12 łyżek dla 3 osób).
2. Rano zagotuj kubek wody, dodaj drobno pokrojone 4 suszone daktyle, namoczone płatki owsiane, 2 łyżki rodzynek, 2 łyżki ziaren słonecznika. Gotuj mieszając, aż całość zgęstnieje.
3. Dodaj 2 łyżki zmielonego siemienia lnianego i 1 łyżkę cynamonu oraz pokrojonego w kostkę banana. Wymieszaj.
4. Przełóż na talerze, dodaj orzechy włoskie i migdały oraz pokrojone śliwki lub gruszki.
Przestaję też prawie całkowicie pić wodę i zastępują ją ciepłymi herbatami. Moje ulubione to zielona herbata, herbata rooibos oraz pokrzywa z mango. Na wyjścia z domu zawsze zabieram ze sobą kubek termiczny. Bardzo przydaje się po jesiennym bieganiu, zimowych nartach czy nawet na długim spacerze. W zeszłym roku mój ulubiony kubek zaczął mi po przeciekać (po ponad 10 latach użytkowania) i córka gdy tylko to zobaczyła, to sama kupiła mi nowy. Moja rodzina już wie, że bez kubka termicznego nie wychodzę z domu 🙂
Aby herbata w kubku była bardziej rozgrzewająca wrzucam do niej laskę cynamonu i kilka plasterków świeżego imbiru, ewentualnie łyżeczkę miodu, ale już sam cynamon sprawia, że herbata jest słodka.
A co z pozostałymi posiłkami?
Jesień to czas rozgrzewających i sycących zup. Dzisiaj przypomniałam sobie zupę, której dawno nie robiłam, a która ma dodatek leśnych grzybów, więc idealnie pasuje na jesień: krupnik z kaszą pęczak.
Składniki:
– 200g kaszy pęczak
– 2 litry wody
– 1 marchewka
– 1 pietruszka
– 5 cm kawałek pora
– 4 ziemniaki
– 4 kawałki suszonych grzybów
– 2 liście laurowe
– 2 ziela angielskie
– 1 łyżka majeranku
– sól, pieprz
– 1 łyżka sosu sojowego
– 1 łyżka płatków drożdżowych
Wykonanie:
1. Grzyby namocz na noc w zimnej wodzie. Kaszę umyj dokładnie na sitku. Zalej 2 litrami wody i gotuj przez 30 minut (od czasu zagotowania).
2. Marchewkę, pietruszkę zetrzyj na tarce lub w pojemniku blendera. Pora pokrój w drobne kawałki. Do zupy dodaj rozdrobnione warzywa, drobno pokrojone grzyby wraz z wodą w której się moczyły, pokrojone w kostkę ziemniaki i przyprawy (liście laurowe, ziela angielskie). Całość gotuj przez kolejne 30 minut.
3. Dodaj pieprz, sos sojowy, majeranek, kurkumę, płatki drożdżowe ewentualnie więcej soli.
Jeśli pracujesz poza domem i nie masz możliwości podgrzania sobie obiadu, to polecam zaopatrzyć się w termos obiadowy i zamiast kanapki czy sałatki zabierać ze sobą właśnie ciepłą zupę.
Już samo gotowanie ciepłych posiłków sprawia, że w mieszkanie się nagrzewa, a jeśli chcę żeby było jeszcze cieplej to odpalam piekarnik i robię domową granolę z płatków owsianych albo pieczone ziemniaczki.
Jak jeszcze możemy się rozgrzać?
Wiadomo, że rozgrzewający jest ruch. Jak zaczynam marudzić, że jest zimno, to mój mąż każe mi robić pajacyki albo przysiady 🙂 To rzeczywiście działa, ale o ile rano wskakuję pod zimny prysznic i mam ochotę na dużo ruchu, to wieczorami wolę otulić się kocem i poczytać książkę. Może rozwiązaniem dla mnie jest koc elektryczny?
Nie lubię marznąć i tej jesieni i zimy zrobię wszystko, aby nie było mi zimno. Ciepłe owsianki, ciepłe herbaty, zupy i puszysty koc na pewno będą moimi częstymi przyjaciółmi.