Obiecałam testować przepisy Scotta Jurka z książki Jedz i Biegaj, zatem dzisiaj pierwszy z nich. Korzystając z sezonu na truskawki zaczęłam od naleśników, no bo kto nie lubi naleśników, to nie mogło się nie udać. Wyszły mi bardziej placki niż naleśniki, bo są mniejsze i grubsze ale dzięki temu łatwiej się je smaży. W oryginale są z 8 ziaren ale nie miałam wszystkich dostępnych i u mnie pojawiło się tylko 6 różnych ziaren.
Naleśniki wyszły pyszne, miękkie i lekko słodkie. Placki są tak dobre, że można je jeść same lub z ulubionym dżemem. Smakują prawie jak drożdżówki z truskawkami z cukierni. Koniecznie muszę powtórzyć to śniadanie, póki jeszcze są świeże truskawki.
Składniki (na około 14-15 sztuk):
– 1/3 szklanki mąki orkiszowej
– 1/3 szklanki mąki gryczanej
– 1/3 szklanki mąki kukurydzianej
– 1/3 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
– 1/3 szklanki mąki owsianej
– 1/3 szklanki mąki żytniej pełnoziarnistej
– 2 łyżeczki sody (w oryginale proszku do pieczenia)
– 2 szklanki mleka roślinnego (np. domowego migdałowego)
– 2 łyżki ksylitolu (w oryginale syrop z agawy)
– 3 łyżki oliwy z oliwek lub oleju
– 1 i 1/2 szklanki pokrojonych truskawek
1. W misce połącz wszystkie mąki i sodę.
2. Dodaj mleko, olej, ksylitol i wymieszaj.
3. Dodaj truskawki i delikatnie wymieszaj.
4. Na patelni rozgrzej odrobinę oleju i smaż placki nakładając ciasto dużą łyżką. Odwracaj na drugą stronę gdy wierzch będzie matowy i zaczną się robić pęcherzyki. Ja daję olej tylko przed pierwszą partią, dalej smażę już bez oleju.
Lubię placki! 😉
.
Niektóre odnośniki w tym artykule zawierają linki partnerskie. Kupując poprzez nasze linki partnerskie wspierasz nas i pomagasz nam prowadzić tego bloga i propagować zdrowy styl życia - dziękujemy! :) Jednocześnie pamiętaj, że zawsze polecamy tylko produkty, z których sami korzystamy i wiemy że są naprawdę warte uwagi.
.