Przepis znaleziony podczas naszej podróży do Nowej Zelandii 🙂 To już chyba mój nawyk, że w każdym domu, w którym jestem przeglądam książki kucharskie w poszukiwaniu inspiracji. Gdy tylko znajdę coś ciekawego robię zdjęcie.
Tym razem trafiłam na przepis z wykorzystaniem bakłażana. Do tej pory nie miałam wielu pomysłów na to warzywo, teraz mam jeden i od razu zapisuję go do ulubionych.
Gulasz z bakłażana i papryki możesz podać na obiad z ryżem, na kolację z pieczywem. Ja postanowiłam rozłożyć go na pizzy. W ten sposób otrzymałam pyszną pizzę z dużą ilością warzyw. Kolejnym razem wypróbuję ten gulasz jako farsz do pierogów. Powinno się udać 🙂
Składniki (na 2 porcje):
– 1 bakłażan
– 1 czerwona papryka
– 1 czerwona cebula
– 2 łyżki oleju
– 1 łyżka soku z cytryny
– 1 łyżka koncentratu pomidorowego
– sól, pieprz
– 1 łyżeczka tymianku
Wykonanie:
1. Paprykę i bakłażana pokrój w kostkę wielkości około 1cm/1cm. Cebulę pokrój w drobniejszą kostkę.
2. Warzywa umieść w misce, dodaj olej, sól i wymieszaj.
3. Rozłóż na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na około 30 min, aż warzywa będą zrumienione.
4. Wyjmij warzywa z piekarnika i przełóż do garnka. Dodaj 1/2 szklanki wody, pieprz, tymianek, koncentrat pomidorowy, sok z cytryny i gotuj na małym ogniu przez 10 minut.
Smacznego 🙂
5 Comments
To najlepszy gulasz warzywny jaki kiedykolwiek jadłam. Czuć w nim pyszny “dym”, a bakłażan jest wręcz maślany. Zrobiłam z podwójnej porcji i zostało tylko trochę na dnie garnka. Jutro znów zrobię to danie. Dopiero zaczynam swoją przygodę z kuchnią roślinną. Wasz blog śledzę od kilku miesięcy i jesteście dla mnie ogromną inspiracją (nie tylko kulinarną). Pozdrawiam serdecznie!
Kasia, bardzo nam miło 🙂 Życzymy wielu pysznych roślinnych dań 🙂
Wspaniały przepis! zajrzałam do lodówki a tam samotny bakłażan i dużo papryki. I myślę – co tam Marysia proponuje z bakłażanem 😉 Faktycznie bakłażan robi się maślany i nabiera wyrazu. Mąż dostał do pracy… zobaczymy czy się u nas przyjmie.
Bardzo się cieszę 🙂 Ja robię z podwójnej porcji zawsze i połowę zapiekam później na spodzie od pizzy… Aż się rozmarzyłam 🙂
Robię chyba z 5 raz! dzisiaj do tego czarna soczewica. Poezja smaku 😉