Do napisania dzisiejszego tekstu zainspirowało mnie pytanie z jednej z ostatnich konsultacji – ile posiłków powinniśmy jeść w ciągu dnia?
Być może również zadajesz sobie to pytanie? Ile posiłków dziennie?
Możesz usłyszeć ekspertów przytaczających mądre argumenty za pięcioma posiłkami, ale również takich, który namawiają do jedzenia trzech, a nawet 2 posiłków.
Komu wierzyć? Kogo słuchać?
Jedzenie 5 posiłków dziennie, w zegarkiem w ręku, w równych odstępach czasu ma swoje plusy. Takie podejście uczy regularności i nie dopuszcza do dużego głodu. Ale jest równocześnie bardzo mało elastyczne, Twój dzień może stać się podporządkowany jedzeniu.
Jedzenie 2-3 posiłków dziennie, również ma swoje plusy.
Masz dłuższe przerwy między posiłkami, dzięki czemu organizm, ma szansę wszystko strawić i zacząć czerpać ze swoich zapasów, zanim dostanie kolejną porcję jedzenia.
Wcale się nie dziwię, że większość osób ma mętlik w głowie. A im większy mamy mętlik, im więcej pytań, tym łatwiej odpuszczamy i stwierdzamy, że skoro specjaliści nie mogą się dogadać, to pewnie wszystko jedno i nie ma sensu nic zmieniać.
Sprawa jeszcze bardziej się komplikuje, gdy dostaniemy wskazówki jak podzielić kalorie na posiłki. Śniadanie 25% dziennej energii, drugie śniadanie 10%, obiad 30%, podwieczorek 15%, kolacja 20%, itp.
Kurcze, to zdrowe odżywianie jednak jest trudne… A jeszcze nawet nie doszliśmy do podziału na białka/węglowodany/tłuszcze… Nie mówiąc, o pilnowaniu zawartości żelaza/wapnia/magnezu/cynku…
STOP!
Zacznijmy od nowa 🙂
Czy wiesz, że nigdy w swoim życiu nie liczyłam kalorii? A jednak ważę mniej, niż gdy 23 lata temu kończyłam szkołę podstawową! Osoby, z którymi współpracuję na konsultacjach, również nie liczą kalorii.
To co robić? Którego specjalisty słuchać?
Jest tylko jeden specjalista, którego należy słuchać.
To jesteś Ty! Twój organizm najlepiej wie ile ma zjeść i w ilu posiłkach.
Brzmi zbyt pięknie, aby było prawdziwe?
Jeśli tak jest, to dlaczego tyle osób ma problemy z utrzymaniem prawidłowej wagi?
Gdzie zgubiliśmy naszą wewnętrzną mądrość?
Niestety, zabijamy ją od dziecka…
Od rozkazów – nie odejdziesz od stołu, dopóki nie zjesz obiadu.
Przez pocieszanie – nie płacz, to dostaniesz cukierka.
Przez reklamy obiecujące doskonały nastrój po zjedzeniu czekolady.
Przez sztywne diety – nieważne co czujesz, masz zjeść to, co jest w rozpisce.
Do podpowiedzi naukowców – trzeba jeść co trzy godziny… nie później niż do 18, ale owoce tylko do 16…
.
Czy już wszystko stracone? Czy da się to naprawić?
Tak, jak możesz się nauczyć jeździć na rowerze lub mówić po angielsku, możesz również nauczyć się zdrowo jeść, zdrowo gotować i słuchać sygnałów swojego ciała.
Idealna dieta to taka, którą będziesz w stanie stosować do końca życia!
Bez liczenia kalorii, bez ciągłego poczucia, że czegoś sobie odmawiasz.
Ale za to z uśmiechem na ustach i pewnością, że dbasz o siebie.
Poznanie swojego organizmu sprawi, że zawsze będziesz wiedzieć ile masz zjeść. Jednego dnia zjesz więcej na śniadanie, bo będziesz wiedzieć, że przed obiadem już nie będzie czasu na drugie śniadanie. Innego dnia zjesz mniej, bo wieczorem była większa kolacja. Jeszcze innego dnia dorzucisz dodatkową kanapkę, bo był intensywny trening.
Życie się zmienia. Twoje ciało się zmienia. Nie da się tego wpisać w stałą rozpiskę. Ale jeśli raz się nauczysz, to będziesz stosować do końca życia, długiego życia.
Brzmi fajnie? To się nazywa jedzenie intuicyjne.
Daj znać co o tym myślisz. Chcesz się tego nauczyć?
.
29 przepisów na śniadania, które sprawią, że Twoje dziecko będzie jadło zdrowo i różnorodnie.
Cała rodzina zakocha się w owsiankach, kaszy jaglanej czy kanapkach z roślinnymi pastami. A w weekend zaskoczysz rodzinę pysznymi plackami i naleśnikami. Wszystko w zdrowych wersjach, z dużą ilością owoców i bez dodatku cukru.
.
6 Comments
u mnie lepiej sprawdza się 3 posiłki dziennie bo przy pięciu ciągle myślałam o jedzeniu, pilnowałam godziny i nie mogłam się na niczym skupić jak tylko na pilnowaniu tego właśnie obowiązku. a przy trzech mam główne pory zachowane, nie chodzę głodna bo zjem 3 ale większe posiłki i jest dobrze 🙂
Super, że znalazłaś najlepsze dla siebie rozwiązanie 🙂 Rzeczywiście 5 posiłków, to dużo więcej planowania i organizacji.
A u mnie chaos w tym temacie. Kilka miesięcy temy zdiagnozowano u mnie hashimoto. Lekarka endokrynolog zaleciła mi m.in. regularne posiłki. I cały czas nie mogę ich wprowadzić. Przy dzieciach nie da się robić wszystkiego z zegarkiem w ręku. Bardziej jest tak, jak Marysiu piszesz – dostosowuję się do okoliczności danego dnia. Jednak w głowie ciągle mam to zalecenie lekarki i mój brak komfortu z powodu niezastosowania go w codzienności.
KatJa, czy rozumiesz to zalecenie? Wiesz skąd się wzięło? Bo jeśli nie, to ciągle będziesz rozdarta i zmartwiona. Dlatego nie lubię i nie stosuję takich zaleceń w swojej pracy z klientami.
Marysiu coś wiem, ale nie mam pojęcia czy wystarczająca jest moja wiedza. Nie no, na pewno nie jest, ale brakuje czasu by tę wiedzę pogłębiać. Poprostu zaufałam lekarce, która tę wiedzę ma. Nie dyskutuję z tym.
Zresztą fakt że lekarka nie dała mi leków tylko postawiła na zmiany w diecie i trybie życia wzbudził moje zaufanie do niej. Dlugo tego się trzymałam, ale teraz już sama nie wiem, bo np. Izabella Wentz pisze w książce, że leki też powinno się brać nawet na początkowym etapie Hashimoto.