O tym, że Szwedzi lepiej od nas biegają na orientację nie trzeba chyba pisać 🙂
Ale lepiej też organizują zawody i nie zapominają o najmłodszych dzieciach. Ponieważ że z powodu kontuzji nie mogłam w Szwecji biegać, moją główną rozrywką było chodzenie z Hanią na jej trasy 🙂 Przy każdym wyjeździe na zawody Hania pytała: “Mamo, mamo, a będzie Mini Knat?” (czyli właśnie trasa dla najmłodszych) i tam kierowała swoje pierwsze kroki zaraz po dotarciu na miejsce.
Jak organizatorom udało się tak skutecznie zachęcić Hanię do biegania?
Kluczowe moim zdaniem elementy przedstawiam poniżej:
Nagrody
Główna motywacja dla Hani. Przede wszystkim zastanawiała się jakie będą nagrody i czy takie same jak poprzednio czy inne. Nagrody były dla każdego dziecka (bez względu na czas biegu, czy nawet ukończenie trasy). Czekały wyłożone przy starcie, także zawsze wiadomo było że będą i o co dokładnie walczymy. Jakość nagród była różna, ale zazwyczaj były to jakieś pierdółki, takie jak lustereczko, torebka, płyn do puszczania baniek mydlanych. Trochę jak zabawki z McDonalda 🙂 Wręczenie nagrody następowało od razu po ukończeniu biegu, bez długiego czekania na zakończenie całych zawodów. Myślę, że w ten sposób łatwiej dziecku zrozumieć, że wysiłek=nagroda i ukształtować w nim pozytywne skojarzenia z ukończoną trasą 🙂
Długość (krótkość) trasy
Trasy dla najmłodszych zajmowały nam od kilku do kilkunastu minut. W tym czasie małe dziecko nie jest w stanie się znudzić i może skoncentrować się na szukaniu punktów, bez zabawy patykami, szyszkami i kamieniami . Na dłuższych trasach Hanię interesuje wszystko oprócz punktów, bo zwyczajnie dzieci nie potrafią i nie chcą zachować koncentracji na czas potrzebny do pokonania trasy K/M10.
Atrakcyjność trasy
Punkty dla dzieci były oznaczone dodatkowo obrazkami z postaciami z bajek. Dziecko otrzymywało swoją kartę SI oraz bardzo często numer startowy, który do niczego niepotrzebny dla Hani był wielką atrakcją. Trasy były urozmaicone i prawie wcale nie prowadziły po ścieżkach. Miałyśmy okazję wspinać się i zbiegać z górek, przecinać strumienie i omijać bagienka 🙂
Bliskość centrum zawodów
Punkty dla dzieci zawsze miały oddzielny start i były zlokalizowane w centrum zawodów, bez długich dojść do startu. To ważne, bo małe dziecko ciężko jest doprowadzić kilometr czy dwa do startu, co czasami się zdarza.
Dowolna godzina startu
Dzieci nie lubią być zmuszane i nie rozumieją, że w zawodach trzeba wystartować akurat w momencie, kiedy najlepiej się bawią bo właśnie przyleciała biedronka lub znalazły fajny patyk. Dowolna godzina startu daje możliwość wyboru i powoduje, że dziecko uczestniczy w zawodach kiedy ma na to ochotę, a nie w momencie kiedy jest głodne lub chce do toalety 🙂
A jak to wygląda w Polsce?
Najkrótsze trasy to K/M10 (dla dzieci dziesięcioletnich), o długości około 2 km. Niejednokrotnie musiałyśmy dojść do startu oddalonego o kolejne 2 km, a czasami także wrócić ponad kilometr z mety do centrum zawodów. Dwukilometrowa trasa po lesie zajmuje trzylatkowi od 60 do 90 minut, z dojściem na start są to czasami dwie godziny marszu (przeplatanego zabawami). Czy takie coś może zachęcić dziecko do kolejnego startu? Nie sądzę, szczególnie jeżeli pada deszcz. Rozumiem, że w naszym kraju na zawodach pojawia się bardzo mało maluchów, ale skoro nic nie jest im oferowane to ta sytuacje szybko się nie zmieni, bo rodzice wolą zostawić dziecko u dziadków niż ciągnąć je do lasu.
Hania w Szwecji poczyniła duże postępy 🙂 Na swoich trasach coraz więcej biegała, a po każdym biegu prosiła tatę i wujka żeby jej opowiedzieli i pokazali jak oni biegali. Nie bała się chodzić po bagnach i skakać przez strumienie, nawet jeżeli padał deszcz. Rodzicie chodzili dumni z małej biegaczki 🙂
3 Comments
Zapomniałam o aspektach motywujących dla rodziców 🙂
Koszt takich zawodów dla dziecka w drogiej Szwecji to tylko 5-10zł i nie trzeba się wcześniej zgłaszać.
Bardzo ważne są też atrakcyjne nagrody dla dzieciaków. Najlepsze będą kolorowe medale z ciekawymi, bajowymi nadrukami. Warto, by taki medal był niepowtarzalny, nieodlewany, z wielu materiałów, taka nagroda małym dzieciom zdecydowanie bardziej się spodoba 🙂
Fajny medal, to na pewno ciekawa nagroda, ale z tego co obserwuję dzieci cieszą się z każdego drobiazgu. Warto o pamiętać o najmłodszych, nawet jeśli nie mamy dużych środków na organizację imprezy. Czasem wystarczy ładnie wydrukowany dyplom żeby wywołać uśmiech na twarzy 🙂